Więc, miałem jednego z tych małych facetów lata temu i ktoś go ukradł. Mam też mnóstwo amunicji .22, która została mi przekazana, więc postanowiłem sprawić sobie prezent urodzinowy/wczesny świąteczny i go zastąpić. I to był mój szczęśliwy dzień, ponieważ LGS miał jeden w dziale używanej broni. Każdy, kto mnie zna, wie, że uwielbiam, gdy ktoś inny kupuje broń, wystrzeliwuje z niej kilkaset nabojów, a następnie sprzedaje ją z powrotem do LGS w mniej więcej idealnym stanie, abym mógł odebrać ładny egzemplarz z dobrą zniżką. Kosztowało to około 220 dolarów przed opodatkowaniem, co może być mniej niż zapłaciłem za oryginalny, fabrycznie nowy.
Cóż, być może ładny jest w oku trzymającego piwo. Rozumie się samo przez się, że w ciągu tych lat pojawiły się .22 o większej pojemności. I prawdopodobnie działają lepiej. Ale jak na to, co jest, ta mała rzecz nie była zła.
Zacząłem strzelać ze starego stuffu, chociaż kupiłem też trochę nowszej amunicji, żeby być fair wobec broni. Wyniki były... zaskakująco korzystne, właściwie. Kiedy stara amunicja faktycznie wystrzeliła, broń działała dobrze. Nie miałem wielu awarii, poza niewypałami, w tej małej torbie z kulami. Ale niewypały były dość dużym problemem:
9 z 40 lub 50 nabojów, które próbowałem wystrzelić, to były niewypały. A ostatni z tej partii, który wystrzeliłem, to ta rozszczepiona łuska. Co do jego zasługi, Bersa wyrzuciła ją prawidłowo i zablokowała z powrotem. Po zobaczeniu tego i policzeniu niewypałów, z których większość pochodziła z ostatnich 2 magazynków, stwierdziłem, że te naboje są po prostu za stare, żeby się nimi przejmować. Kiedy wychodziłem, przekazałem je RSO i poprosiłem go, żeby je zutylizował.
Potem przeszedłem do nowej amunicji, którą kupiłem tylko dlatego, że miałem przeczucie, że używanie starej, śmieciowej amunicji jako poligonu doświadczalnego dla broni nie byłoby dla niej do końca sprawiedliwe. Kolejne 20 nabojów to pociski Federal 29 grain "personal defense". Co muszę powiedzieć, że trochę mnie zaskoczyło. Te rzeczy tworzą całkiem niezłą kulę ognia, naprawdę sprawiały, że brzmiało to tak, jakbym strzelał czymś znacznie bardziej podłym niż .22 LR i działały całkiem dobrze. Ale miałem tylko 50 i chciałem przetestować inne naboje, więc po 2 magazynkach przeszedłem do kilku nabojów 40 grain CCI Green Tag .22 LR. Miałem ich znacznie więcej, więc wystrzeliłem ich znacznie więcej, około 40 nabojów.
Niestety w tym momencie myślę, że broń się zakleiła. Albo to, albo po prostu nie lubi amunicji CCI. FTE stawały się coraz gorsze, a ostatni magazynek już nie wyrzucał. Tylko krótkie cykle i wpychanie zużytej łuski z powrotem do komory, więc po każdym strzale musiałem ręcznie przeładowywać. Par dla kursu dla pistoletu .22, myślę - działa dobrze, dopóki się dobrze nie zabrudzi, a potem staje się narzędziem do usuwania awarii.
Ale jak na to, co jest, strzela dobrze. Spust jest w porządku w trybie single action. Double action jest trochę długi i ciężki, ale jest przydatny. A celność jest niezła. Wybieranie najlepiej wyglądających grup na 7 jardach:
Właściwie na początku byłem trochę przygnębiony, ponieważ nie mogłem zobaczyć maleńkich dziurek, które to robiło na większości tych celów. Więc myślałem, że częściej niż zwykle całkowicie chybiałem. Okazało się, że było odwrotnie i większość pudła wynikała albo z tego, że szarpałem strzały w lewo z powodu niecierpliwości i złego umieszczenia palca na spuście, albo z podnoszenia szczerbinki w próbie ustalenia, gdzie broń drukuje, zamiast po prostu strzelać prawidłowo.
Udało mi się również podpalić strzelnicę podczas ostatniego magazynka. To był prawdopodobnie drugi lub trzeci nabój, który musiałem ręcznie wyrzucić i wylądował prosto w stosie zużytego mosiądzu przed moim stanowiskiem strzeleckim i wzdłuż ściany po mojej lewej stronie. Najwyraźniej było tam też dużo niespalonego prochu, a żużel z tej łuski musiał go zapalić. Następną rzeczą, o której wiem, jest to, że płomień powoli rozprzestrzenia się wzdłuż stosu i spala niespalony proch. Wyobraźcie sobie moją radość, że musiałem powiedzieć RSO, że jego strzelnica w pomieszczeniach płonie. Nie wyrządzono żadnej szkody, ponieważ była to ceglana ściana i cementowa podłoga, ale zamknęło to całą zatokę na około 10 minut, aby chemikalia z gaśnicy mogły się przewietrzyć. To coś, czego myślę, że nie omówiono na kursach bezpieczeństwa na strzelnicy, które odbyłem.
Cóż, być może ładny jest w oku trzymającego piwo. Rozumie się samo przez się, że w ciągu tych lat pojawiły się .22 o większej pojemności. I prawdopodobnie działają lepiej. Ale jak na to, co jest, ta mała rzecz nie była zła.
Zacząłem strzelać ze starego stuffu, chociaż kupiłem też trochę nowszej amunicji, żeby być fair wobec broni. Wyniki były... zaskakująco korzystne, właściwie. Kiedy stara amunicja faktycznie wystrzeliła, broń działała dobrze. Nie miałem wielu awarii, poza niewypałami, w tej małej torbie z kulami. Ale niewypały były dość dużym problemem:
9 z 40 lub 50 nabojów, które próbowałem wystrzelić, to były niewypały. A ostatni z tej partii, który wystrzeliłem, to ta rozszczepiona łuska. Co do jego zasługi, Bersa wyrzuciła ją prawidłowo i zablokowała z powrotem. Po zobaczeniu tego i policzeniu niewypałów, z których większość pochodziła z ostatnich 2 magazynków, stwierdziłem, że te naboje są po prostu za stare, żeby się nimi przejmować. Kiedy wychodziłem, przekazałem je RSO i poprosiłem go, żeby je zutylizował.
Potem przeszedłem do nowej amunicji, którą kupiłem tylko dlatego, że miałem przeczucie, że używanie starej, śmieciowej amunicji jako poligonu doświadczalnego dla broni nie byłoby dla niej do końca sprawiedliwe. Kolejne 20 nabojów to pociski Federal 29 grain "personal defense". Co muszę powiedzieć, że trochę mnie zaskoczyło. Te rzeczy tworzą całkiem niezłą kulę ognia, naprawdę sprawiały, że brzmiało to tak, jakbym strzelał czymś znacznie bardziej podłym niż .22 LR i działały całkiem dobrze. Ale miałem tylko 50 i chciałem przetestować inne naboje, więc po 2 magazynkach przeszedłem do kilku nabojów 40 grain CCI Green Tag .22 LR. Miałem ich znacznie więcej, więc wystrzeliłem ich znacznie więcej, około 40 nabojów.
Niestety w tym momencie myślę, że broń się zakleiła. Albo to, albo po prostu nie lubi amunicji CCI. FTE stawały się coraz gorsze, a ostatni magazynek już nie wyrzucał. Tylko krótkie cykle i wpychanie zużytej łuski z powrotem do komory, więc po każdym strzale musiałem ręcznie przeładowywać. Par dla kursu dla pistoletu .22, myślę - działa dobrze, dopóki się dobrze nie zabrudzi, a potem staje się narzędziem do usuwania awarii.
Ale jak na to, co jest, strzela dobrze. Spust jest w porządku w trybie single action. Double action jest trochę długi i ciężki, ale jest przydatny. A celność jest niezła. Wybieranie najlepiej wyglądających grup na 7 jardach:
Właściwie na początku byłem trochę przygnębiony, ponieważ nie mogłem zobaczyć maleńkich dziurek, które to robiło na większości tych celów. Więc myślałem, że częściej niż zwykle całkowicie chybiałem. Okazało się, że było odwrotnie i większość pudła wynikała albo z tego, że szarpałem strzały w lewo z powodu niecierpliwości i złego umieszczenia palca na spuście, albo z podnoszenia szczerbinki w próbie ustalenia, gdzie broń drukuje, zamiast po prostu strzelać prawidłowo.
Udało mi się również podpalić strzelnicę podczas ostatniego magazynka. To był prawdopodobnie drugi lub trzeci nabój, który musiałem ręcznie wyrzucić i wylądował prosto w stosie zużytego mosiądzu przed moim stanowiskiem strzeleckim i wzdłuż ściany po mojej lewej stronie. Najwyraźniej było tam też dużo niespalonego prochu, a żużel z tej łuski musiał go zapalić. Następną rzeczą, o której wiem, jest to, że płomień powoli rozprzestrzenia się wzdłuż stosu i spala niespalony proch. Wyobraźcie sobie moją radość, że musiałem powiedzieć RSO, że jego strzelnica w pomieszczeniach płonie. Nie wyrządzono żadnej szkody, ponieważ była to ceglana ściana i cementowa podłoga, ale zamknęło to całą zatokę na około 10 minut, aby chemikalia z gaśnicy mogły się przewietrzyć. To coś, czego myślę, że nie omówiono na kursach bezpieczeństwa na strzelnicy, które odbyłem.